Lęk społeczny (fobia społeczna): diagnostyka, terapia i ćwiczenia
- wkrupa015
- 8 paź
- 3 minut(y) czytania
Lęk społeczny — opowieść o wstydzie, strachu i drobnych krokach ku swobodzie
Pamiętam, jak jedna z moich klientek opisała to uczucie: „czuję się, jakbym miała w środku radio, które nagle zaczyna grać — serce wali, myśli wirują, a ja już wiem, że zaraz się ośmieszę”. To nie jest zwykłe zdenerwowanie przed wystąpieniem czy spotkaniem. Lęk społeczny to stały, paraliżujący strach przed oceną, który potrafi subtelnie, lecz konsekwentnie zjadać radość z życia.
Czym jest lęk społeczny?
To lęk przed sytuacjami, w których możemy być obserwowani, oceniani lub skrytykowani — rozmowa, randka, spotkanie towarzyskie, prezentacja w pracy. Dla niektórych to tylko konkretne sytuacje (np. wystąpienia publiczne), dla innych — większość kontaktów międzyludzkich. Najważniejsze: osoba nie wybiera tego strachu świadomie; doświadcza go jako coś rzeczywistego i bardzo silnego, często unikając sytuacji, które dla innych wydają się normalne.
Jak to wygląda na co dzień?
Objawy bywają fizyczne (zaczerwienienie, pocenie się, drżenie, „ścisk” w brzuchu), myślowo-emocjonalne (przekonanie, że zaraz zostaniemy ocenieni, wstyd, ruminacje) i behawioralne (uniknięcia, ograniczanie życia towarzyskiego, mówienie mniej niż by się chciało). Osoby z lękiem społecznym często mają też „listę bezpieczeństw”: siedzieć z tyłu sali, nie patrzeć w oczy, pić alkohol przed spotkaniem. To wydaje się pomagać krótkoterminowo, ale długofalowo trzyma w miejscu.
Skąd się bierze ten lęk?
Nie ma jednej przyczyny. Często działa mieszanka:
- doświadczenia z przeszłości (krytyka, zawstydzające sytuacje w dzieciństwie),
- sposób myślenia (nadmierne skupienie na sobie, oczekiwanie najgorszego),
- biologiczne predyspozycje (niektórzy są bardziej wrażliwi na lęk),
- procesy podtrzymujące (unikać = nie uczyć się, że świat jest mniej groźny, niż się wydaje).
Ważne jest zrozumienie, że unikanie i „zabiegi bezpieczeństwa” (np. zawsze mówić mało) wzmacniają lęk — to jak ciągłe sprawdzanie, które utrwala przekonanie, że bez tych działań nie dacie sobie rady.
Historie, które pokazują zmianę
Marta: zawsze unikała dyskusji na zajęciach. Po serii małych kroków — zaczęła raz w tygodniu zgłaszać krótką uwagę — przekonała się, że większość reakcji innych była obojętna lub wspierająca. Lęk zmalał, a pewność siebie rosła.
Paweł: przed rozmowami o pracę pił alkohol, żeby „ułatwić sobie start”. Po pracy nad myślami i ćwiczeniem krótkich scenek rekrutacyjnych poczuł, że potrafi być sobą bez używek. Dzięki temu znalazł pracę bliższą jego wartościom.
Co naprawdę pomaga?
Badania pokazują, że są metody, które działają — nie obietnice „szybkich trików”, lecz konkretna praca. Najważniejsze narzędzia to:
- Stopniowa ekspozycja: chodzi o wystawianie się na lęk w małych krokach. Nie od razu skok na głęboką wodę, lecz planowane sytuacje, które pozwalają doświadczyć, że obawy często nie sprawdzają się w 100%.
- Praca z myślami: uczymy się rozpoznawać i kwestionować automatyczne, katastroficzne myśli („wszyscy pomyślą, że jestem głupi”) i zastępować je bardziej realistycznymi.
- Redukowanie zachowań „bezpieczeństwa”: choć wygodne, utrudniają zmianę. Warto próbować stopniowo z nich rezygnować.
- Techniki relaksacyjne i uważność: pomagają wyciszyć ciało i przerwać spiralę lęku, zwłaszcza w trudnych momentach.
- Farmakoterapia: leki (głównie SSRI/SNRI) mogą pomóc złagodzić objawy, dając przestrzeń do pracy terapeutycznej. To narzędzie, nie rozwiązanie samo w sobie.
Na czym opieramy te metody?
Wielokrotne badania i przeglądy naukowe potwierdzają skuteczność terapii poznawczo-behawioralnej (CBT) i ekspozycji w leczeniu lęku społecznego. Neuroobrazowanie pokazuje, że u osób z tym zaburzeniem reaguje silniej obszar mózgu związanego z emocjami (ciało migdałowate), co tłumaczy intensywność reakcji. To dowód, że problem ma zarówno psychologiczne, jak i biologiczne podłoże — i że można go potraktować z obu stron.
Kilka życzliwych wskazówek (aczkolwiek każde działanie najlepiej zawsze skonsultować z profesjonalistą)
- Zacznij od małych kroków. Nawet jedno krótkie „Cześć” więcej tygodniowo to postęp.
- Notuj myśli i sytuacje — to pomaga zobaczyć wzory i rozpoznać oszukańcze myśli.
- Praktykuj odpuszczanie perfekcjonizmu — nikt nie musi być „bezbłędny”.
- Szukaj bezpiecznych miejsc do ćwiczeń (przyjaciele, grupy wsparcia).
- Pamiętaj, że powolne postępy są lepsze niż brak zmian.
Na koniec — trochę nadziei
Lęk społeczny potrafi być samotny, bo maskujemy go, wycofujemy się, tłumimy wstydem. Ale to zaburzenie, które reaguje na pomoc. Zmiana zwykle nie przychodzi natychmiast, ale jest osiągalna: krok po kroku, z odwagą do popełniania drobnych błędów i z cierpliwością wobec siebie. To proces uczenia się — że świat nie ocenia nas tak surowo, jak nam się wydaje, a my możemy nauczyć się żyć pełniej, mimo tremy.
Wybrane źródła (dla zainteresowanych)
- Clark DM, Wells A. A cognitive model of social phobia. (1995)
- Mayo-Wilson E. i wsp. Psychological and pharmacological interventions for social anxiety disorder (2014)
- Brühl AB i wsp. Neuroimaging studies in social anxiety disorder (2014)






Komentarze